- autor: morwa., 2014-05-26 00:39
-
LZS Piaseczno – Fuks II Wielowicz 6:1
Dla gospodarzy to był mecz na przełamanie. Po trzech kolejnych porażkach nastroje w ekipie Piaseczna nie były najlepsze. Mecz z Fuksem to nie był jednak spacerek. Nie wiadomo jak by się potoczył, gdyby w pierwszych minutach Karol Pacek i Dawid Martin wykorzystali doskonałe okazje do zdobycia bramek. W obu przypadkach zabrakło zimnej krwi w polu karnym przeciwnika. To właśnie goście przystąpili do tego meczu z większym animuszem. Sytuacja zmieniła się w 18. min. Po przypadkowym zagraniu ręką w polu karnym sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, który na bramkę zamienił Sławek Kurzyński. Dwie minuty później ten sam zawodnik wykończył zespołową akcję swojej drużyny i strzelił drugiego, ale nie ostatniego gola. To właśnie on stanowił największe zagrożenie dla bramkarza Wielowicza. W 42. min przypomniał o sobie „Prezes”, czyli Krzysztof Szyling. W swoim stylu posłał w kierunku bramki Piaseczna prawdziwy pocisk. Wszyscy już widzieli piłkę w okienku, ale Dawid Jędrzejewski popisał się kapitalną interwencją i zdołał ją wybić na rzut rożny. Po przerwie gra z obu stron była nadal prowadzona w dobrym tempie. Akcje były płynne i widowiskowe. Goście nie zamierzali rezygnować z uzyskania dobrego wyniku. Bliski trafienia był Dawid Martin, ale po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki. Gospodarze kolejne bramki strzelali po rzutach rożnych. Ich szczęśliwym wykonawcą był Krzysztof Prasał. Nawet kibice Piaseczna mówili, że Wielowiczowi należy się choćby honorowa bramka. Udało się to w ostatniej minucie spotkania Sławkowi Szylingowi, który dopiero co pojawił się na boisku. Strzałów na obie bramki było mnóstwo, ale dobry dzień mieli zarówno Napierski, jak i Jędrzejewski. Cały mecz oglądało się z wielką przyjemnością. Nie było niepotrzebnych spięć, pyskówek czy fauli. W zespole Fuksa widać jeszcze brak boiskowego cwaniactwa i zimnej głowy pod bramką przeciwnika. To będzie jednak przychodzić z każdym kolejnym meczem. Gospodarze zagrali wreszcie skutecznie i z polotem, którego dotąd im brakowało.
Galeria